W dniu 26 października Sekcja Turystyki Rekreacyjnej BOG-TUR wybrała się na wędrówkę na wspaniały punk widokowy górujący nad miejscowością Hejnice (Czechy) - Ořešník (800m n.p.m.)
Po dotarciu do centrum Hejnic, na parkingu nieopodal Bazyliki Nawiedzenia Marii Panny pozostawiamy auta i stąd wyruszamy szlakiem czerwonym w kierunku celu naszej wyprawy. Przed nami 2 km podejścia pod górę. Trasa jest tak malownicza, że zapomnimy o trudach wspinaczki. Jesienny krajobraz zapiera dech w piersiach. Wśród izerskiej buczyny tu i ówdzie widzimy porozrzucane ostańce skalne. W końcu docieramy do rozdroża szlaków, gdzie pojawia się tablica informacyjna oraz oznaczenie „Ořešník 500 m". Przez kilkadziesiąt metrów drogi na szczyt mijamy wiele fantastycznie ukształtowanych skałek. Kulminacją jest grzęda skalna, wystająca ze stromego zbocza, na szczyt, której wspinamy się po wykutych w skale stopniach. Roztacza się stąd znakomity widok na całą okolicę. Wart on jest każdego trudu. Panorama obejmuje bowiem kąt widzenia ponad 200 stopni, co jest pewnym ewenementem w tych niewysokich górach. Na szczycie Orzesznika znajduje się drewniany krzyż, który w 1813 roku wznieśli franciszkanie z klasztoru w miejscowości Hejnice. Od 1819 roku poświęcony jest dwóm franciszkanom z hejnickiego zakonu, którzy chcieli go odnowić, lecz nie zachowali ostrożności i spadli w przepaść. Zaś na zachodnich zboczach zamieszczono 2 tablice, poświęcone dziesięcioletniemu Emilowi Krauzemu z Lázní Libverda, który zginął tutaj spadając ze skał w 21 maja 1922 roku (informuje o tym miedziana tabliczka umieszczona na szczycie - miejsce śmierci, bowiem leży u podnóża skał w miejscu trudno dostępnym).
Robimy zdjęcia, posilamy się i ruszamy dalej w drogę. Przed nami kolejna atrakcja - słynny Wodospad Wielkiego Sztolpicha (Štolpišský vodopád). Choć wciąż pniemy się nieznacznie pod górę - warto zdobyć się na wysiłek. Maszerując dalej czerwonym szlakiem, po 1,5 km wchodzimy w głęboko wciętą dolinę. W pobliżu słychać już hałas spadającej kaskadami wody. Zjawisko to wyjątkowe. Wśród spękanych bloków skalnych wiją się strumienie, które w dole łączą się w jeden większy. Nad samym wodospadem widać mostek. Szlak teraz pnie się stromym zygzakiem, ale wnet osiągamy mostek na potoku Černý (Velký) Štolpich. Czerwony szlak łączy się tutaj z żółtym, biegnącym w kierunku Ferdinandova-Hejnic. Szlakiem tym udajemy się w drogę powrotną. Droga jaką idziemy to legendarna Štolpišská silnice [Szosa Sztopliszska] - duma XIX-wiecznego drogownictwa cesarskiego. Niestety po powodzi w 1958 roku nie naprawiono jej jak należy i od ponad pół wieku przyroda stara się ponownie odzyskać zabrany teren. Wciąż jednak widać jak solidna to była budowla. Nawet tutaj, wysoko w górach, możemy nauczyć się nieco skomplikowanej historii regionu. Napotykamybowiem kolejną pamiątkę z przeszłości: głaz, na którym umieszczono tablicę pamiątkową ku czci austriackiej cesarzowej Jej Wysokości Elżbiety zwanej Sisi. Nieco niżej, na lewym zboczu, mijamy sztolnię kopalnianą Rudná jáma. Po około 1,5 km dochodzimy do skrzyżowania szlaków "Pod vodopády". Kończy tutaj swój bieg szlak żółty, a my za znakami zielonymi idziemy dalej w kierunku Ferdinandova. Czeka nas kolejne 1,5 km wędrówki, lecz okolica wynagradza nam trud. Piękny bukowy las, szemrzący w dolinie Štolpich, świeże czyste powietrze.
Dochodzimy do Ferdinandova. Uliczkami luźno zabudowanego przysiółka Hejnic, nadal zielonym szlakiem, dochodzimy do bazyliki, skąd odjeżdżamy pozostawionymi na parkingu autami w kierunku Opolna Zdroju, gdzie czeka na nas obiadokolacja – potrawka z dzika oraz przysmaki gotowane na ogniu z żeliwnego kociołka. To zasłużony odpoczynek po wyczynie zdobycia Orzesznika.