Pochodzący z Bogatyni Łukasz Choja, fotograf uliczny mieszkający we Francji skomentował nastrój panujący w Paryżu po zamachach. Zdjęcia oddają atmosferę niepokoju i rozpaczy.
facebook.com/lukasz.choja: "14 listopada 2015 r. Jeszcze zbyt wcześnie, żeby z ulic zniknęły ślady wczorajszych zamachów. Na ulicach pełno policji, zwłaszcza w okolicach klubu le Bataclan. Pojawiają się pierwsze znicze i kwiaty. Choć przynoszących je ludzi jest co najmniej kilkaset, jest jakoś dziwnie cicho. Nikt nic nie mówi, czasem ktoś zaciągnie nosem. Wszyscy tępym wzrokiem gapią się na plamy krwi, kwiaty i mury budynków, w których rozegrała się tragedia. Jakiś grajek podjeżdża rowerem za którym ciągnie się fortepian. Gra "Imagine" Johna Lennona i odjeżdża. A gapie wracają do swego stanu zawieszenia przerywanego od czasu do czasu okrzykami jednego z przechodniów, który całym sobą obwieszcza, że nie może pojąć, jak coś takiego mogło się wydarzyć".
fot. Łukasz Choja/facebook.com/lukasz.choja
(Więcej o autorze pisaliśmy w artykule Łukasz Choja – uliczny fotograf (wywiad))