Bractwo Ziemi Bogatyńskiej nie przebiera słowach, aby opisać to co się "wyłoniło" na bogatyńskim cmentarzu. Dostało się nie tylko złodziejom i wandalom, ale również ewangelikom.
24.09.2016 odbyło się kolejne sprzątanie cmentarza ewangelickiego (o poprzednim pisaliśmy w artykule Spłacają historyczny dług, w naszym imieniu) zorganizowane przez Bractwo Ziemi Bogatyńskiej
Oprócz BZB na akcji porządkowania stawili się przyjezdni zza Nysy oraz przyjaciele. - Nie mijają dwie godziny gdy zza zielonej poplątanej gęstwiny wyłoniła się ściana cmentarna ze zdewastowanymi (chciałoby się powiedzieć –oczywiście) stelami nagrobnymi. Przykre. Nie dość, że groby są kompletnie zapomniane to dochodzi do tego brak szacunku dla zmarłych. Pokradzione i porozbijane płyty nagrobne, zarośnięte – i to nie pojedyncze groby – ale całe kwatery - informuje BZB na swojej stronie internetowej www.bzb.org.pl. - Po oczyszczeniu sporej części grobów natykamy się na chamstwo ostatniego stopnia. Śmietnik na którym leżą stare potłuczone telewizory pomieszane z równie zniszczonymi oponami samochodowymi.
Bractwo słowami Wojciecha Kulawskiego pyta jak można było doprowadzić do takiego stanu cmentarz: Rodzi się pytanie. Gdzie są współwyznawcy? I wcale nie chodzi mi o potomków mieszkających dziś za Nysą. Gdzie są ci, którzy do dziś mieszkają w Bogatyni i pojawiają się w kaplicy przycmentarnej na nabożeństwach? Powiedzcie! Gdzie jesteście? Gdzie przepadł wasz szacunek dla zmarłych? Co się z wami porobiło, że dopadła was taka znieczulica!? Może ockniecie się przed 13 października tegoż roku gdy kolejny raz przyjdziemy na WASZ cmentarz ewangelicki i znów będziemy uprzątać groby WASZYCH przodków. Czyżby ktoś się poczuł obrażony moimi słowami? Jest na to prosta rada. Wystarczy przyjść na cmentarz ewangelicki 13 października i pomóc w jego uprzątnięciu.
Na podstawie: bzb.org.pl
fot. Franciszek Romaniak