Wczoraj wieczorem nieznany kierowca na drodze między Bogatynią, a Porajowem potrącił koziołka i zostawiał go na skraju jezdni. Pomogli mu ludzie, dzięki którym żyje.
Potrącony młody samiec sarny podczas udzielania pomocy, fot. Fundacja "Maja - Schronisko Dla Koni"
- Dzięki zainteresowaniu osób, których los zwierzęcia nie był obojętny (Aneta i Bartek dziękujemy) koziołek został zabezpieczony oraz przewieziony do gabinetu weterynaryjnego „Serbinów” w Bogatyni, gdzie został zdiagnozowany (złamana przegroda nosowa oraz podniebienie, pęknięte kości łączące górną szczękę z czaszką, wstrząs mózgu) - informuje Fundacja "Maja - Schronisko Dla Koni".
Fundacja przypominana, że polskie prawo reguluje sankcje stosowane w przypadku ucieczki prowadzącego pojazdem z miejsca wypadku i pozostawienie rannego zwierzęcia bez pomocy. Według art. 25 Ustawy o Ochronie Zwierząt, kierowca, który potrącił zwierzę, musi w miarę możliwości zapewnić mu pomoc lub zawiadomić służby o których mówi art. 33 ust. 3. Za niedopełnienie tego obowiązku grozi kara aresztu lub grzywna w wysokości do 5000 zł. - Trzymajcie za malucha kciuki - dodają.
Jak postępować w takim przypadku pisaliśmy wielokrotnie - m.in. w artykułach Gdzie zgłaszać sprawy dotyczące zwierząt? i Kto zajmuje się usuwaniem padłych zwierząt z dróg?.
Podobne artykuły: