Czesi chcą uruchomić kolejkę wąskotorową od Frydlantu do Bogatyni, a właściwie do Heřmanic. Pociąg wraz z infrastrukturą ma być nie tylko atrakcją turystyczną, ale także ochroną przeciwpowodziową
Zdjęcie: znak upamiętniający miejsce przejazdu kolejki wąskotorowej w Hermanicach, fot. bogatynia.info.pl
O sprawie poinformowała Telewizja Czeska. Gminy frydlanckie chcą ożywić trasę byłej linii wąskotorowej między Frýdlantem i Heřmanicami. Warto przypomnieć, że w przeszłości trasa ta była częścią dłuższego kierunku z Żytawy przez Bogatynię do Frydlantu. „Trasę zaplanowano tak, by połączyć siedzibę powiatu (Zittau) poprzez wszystkie wsie na południu gminy, do Reichenau. Dalsze plany obejmowały przedłużenie połączenia przez Ober Reichenau (Bogatynia Górna), Markersdorf (Markocie), Hermsdorf (Heřmanice), Dittersbach (Dětřichov) do Friedland (Frýdlant) - trzy ostatnie miejscowości leżały już w granicach Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Dzięki takiemu rozwiązaniu możliwe było połączenie kolejowe z Jelenią Górą, Libercem i Dreznem” - więcej na ten temat można przeczytać w artykule Arkadiusza Lipina Saksońska Kolej Wąskotorowa w Reichenau. Linię zbudowano w latach 80-tych XIX wieku.
Zachowany i odnowiony fragment torowiska w Detrichovie, fot. bogatyni.info.pl
Wróćmy do obecnych, czeskich planów, powstanie których argumentowane jest rozwojem turystyki, a także ochroną przeciwpowodziową. Ostatni pociąg przejechał na trasie Frydlant Hermanice 40 lat temu. Oryginalne części infrastruktury kolejowej zachowały się jedynie fragmentarycznie. Na przykład w pobliżu dworca kolejowego we Frydlancie lub w małym muzeum kolejowym, które urządzono w ogrodzie w odległości kilku kilometrów od Dětřichova.
Zapaleńcy kolejnictwa z Frýdlantu chcą przynajmniej część ruchu torowego przywrócić z powrotem. Chcieliby skorzystać z dotacji z Unii Europejskiej, albo nawet wyłożyć własne pieniądze. Mają już małą lokomotywę, założyli stowarzyszenie i wystąpili do Zarządu Infrastruktury Kolejowej (podmiot odpowiadający za zarządzanie państwową siecią kolejową w Czechach) o bezpłatne przekazanie gruntów po kolejce.
Zapomniany i niszczejący dworzec wąskotorówki w Hermanicach, przy granicy z Polska (Markocice), fot. bogatyni.info.pl
Według wypowiedzi burmistrza Frýdlantu Dana Ramzera dla Czeskiej Telewizji sama trasa kolejowa w dawnym miejscu przejazdu wąskotorówki jest jednym z wariantów użytkowania. Ścieżka może funkcjonować jako szlak rowerowy, konny lub tor do jazdy na rolkach. Może być także częścią ochrony przeciwpowodziowej przed ulewnymi deszczami lub może to być węzeł komunikacyjny w przypadku katastrofalnych powodzi, jak ta z 2010 roku, kiedy tylko tamtędy można było dotrzeć do Heřmanic lub Dětřichova.
W Polsce nikt nawet już nie marzy, aby część dawnej wąskotorówki przywrócić do życia. Bogatynianie za to chętnie korzystają z istniejącego fragmentu w Żytawie. Do dziś działa linia na odcinku Zittau - Bertsdorf - Kurort Oybin/ Kurort Jonsdorf. Odcinek między Zittau a Oybinem wynosi 12 km, trasa do Jonsdorf - 13 km. Do lat 60-tych ubiegłego wieku podobna kolej była fragmentem trasy przez Bogatynię.
Dworzec wąskotorówki w Żytawie (Zittau), fot. bogatyni.info.pl
Najbardziej spektakularna i oczekiwana odbudowa wąskotorówki zakończyła się w 2014 roku nad Morzem Bałtyckim. Przy współudziale środków unijnych przeprowadzono kapitalny remont i przebudowę dworców oraz remont i przebudowę linii na trasie Trzęsacz - Pogorzelica (mierzącym przeszło 10 km). Zadanie było obszerniejsze, bo budowano nowe dworce i gruntownie modernizowano pozostała infrastrukturę oraz tabor. Było również kosztowne. Według różnych szacunków wydano 50 – 60 mln zł (kilkanaście mln wynosiło dofinansowanie UE).
Czynny parowóz żytawskiej kolejki, fot. bogatynia.info.pl