Stowarzyszenie Sekcja Turystyki Rekreacyjnej "Bog-Tur'' wybrało się na dawno planowany trekking wokół Mont Blanc (TMC) we Francji w dniach w dniach 18-28.07.2024. Przed wyjazdem z Polski postanowiliśmy zwiedzić zabytkową Kopalnie Guido w Zabrzu.
Po zjechaniu windą na poziom 320 m, wysłuchaliśmy historii o kopalni. Całą drogę towarzyszył nam wirtualnie sam założyciel kopalni Hrabia Guido Henckel von Donnersmarck.
Poznaliśmy trudne warunki pracy górników, którzy przy pomocy ciężkiego sprzętu wydobywali węgiel. Kopalnia była też kopalnią testującą nowe maszyny, które później były wykorzystywane w innych kopalniach.
Po małym odpoczynku udaliśmy się na miejsce spotkania, aby przejechać autokarem do francuskiej miejscowości Passy u podnóża szczytu Mont Blanc.
Następnego dnia przejechaliśmy do Doliny Veny - La Visaille 1659 m n.p.m., aby przejść szlakiem Tour du Mont Blanc do schroniska Miage (ChaletduMiage) 1972 m n.p.m. Stamtąd udaliśmy się do Jeziorek Miage i przeszliśmy w kierunku Courmayeur wznoszącym trawersem na Val Veny z kulminacją na wysokości 2435 m n.p.m. Przez całą trasę rozpościerały się przecudne widoki na piękne lodowce i główny masyw Mont Blanc. Zeszliśmy wygodną ścieżką do schroniska Refuge Maison Vieille na wysokości 1956 m n.p.m. Świetne schronisko i zimna woda pozwoliły na chwilę wytchnienia. Piękno przyrody, okalająca górska roślinności i magiczne ośnieżone górskie szczyty pozwoliły nam obserwować widowisko wokoło szczytu Mont Blanc. Szczyt Mont Blanc niczym nie pokonany otoczony pierzynką mgły dodawał niesamowitych doznań tajemniczości. Po zejściu do miejscowości na stronę francuską czuć było na każdym kroku panującą tam atmosferę alpinizmu.
Kolejny dzień przywitał nas deszczową pogodą, ale to nas nie zniechęciło aby wyjść w deszczu i powędrować na niższe partie gór do Jeziorka LacVert.
Trzeci dzień to przejazd do masywu Mont Blanc po stronie Włoskiej, aby później przejść przez Col de Balme 2191 m n.p.m. do Francji. Piękno tych gór w ośnieżonych szczytach masywu Mont Blanc oraz liczne lodowce wokół tych szczytów to nie lada atrakcja. Pękające lodowce tworzące szczeliny, zwane serakami gdzie przyroda przypomina nam, że następuje ocieplenie klimatu.
Następnego dnia to prawdziwa uczta dla oka, na którą czekaliśmy. Udaliśmy się na najwyższy punkt naszego treningu AiguilleDu Midi 3842 m n.p.m. Stąd wytrawni alpiniści rozpoczynają wspinaczkę na najwyższy szczyt Mont Blanc.
Schodząc trawersami zeszliśmy do lodowca Mer De Glace 1813 m n.p.m. Lodowiec co raz bardziej nie wytrzymuje panujących warunków ocieplenia klimatu może się okazać, że za kilka lat nie będzie po nim śladu. Piękno struktury ścian lodowca robi niesamowite wrażenie, kiedy się przebywa we wnętrzu a panujące tam warunki ekscytująco podnoszą adrenalinę.
Piąty dzień trekkingu poprowadził nas do Jeziora LacJovet położonego na wysokości 2174 m n. p .m. Jezioro i otaczające szczyty zrobiły fascynujące wrażenie. W tle było słychać spadające kamienie. Jedynie widoczny był unoszący się kurz wokół nich. Usłyszeliśmy w oddali odgłosy świstaków, które pozowały nam do zdjęć.
Następny dzień to cudny wschód słońca, blask na okoliczne białe szczyty dodały nam sił, aby się wybrać na kolejne turkusowe Jeziorko Lac Blanc zwane białym jeziorkiem z widokiem na Mont Blanc.
Ostatni dzień trekkingu to prawdziwa górska wyrypa. Tym razem przełęcz Col DuTricotna wysokości 2120 m n.p.m. Zejście bardzo stromym trawersem 700 przewyższenia w dół do doliny Miage. Po drodze przechodziliśmy przez ruchomy mostek nad rwącą rzeką. Strach i przerażenie było widać na twarzach nie jednego z nas.
Górski potok w ten upalny dzień pozwolił na chwilę wytchnienia wśród otaczającej różnorodnej górskiej roślinności. Ostatnie momenty kiedy podziwialiśmy tak blisko szczyt Mont Blanc, który przykryty pierzynką śnieżną wyrzucał chmurkę niczym wulkan. Widowisko wokoło szczytu trwało dość długo, co nas bardzo usatysfakcjonowało na zakończenie trekkingu.
Bogaci w tak niesamowite przeżycia planujemy kolejne wyprawy.
Relacja Barbara Otrociuk
Zdjęcia Marzena Drozdowska i inni uczestnicy