Koszulka nie jest nielegalna, ponieważ symbol nie znajduje się na liście symboli antykonstytucyjnych w Niemczech. Temat na naszą prośbę zbadała Gazeta Saksońska.
Po publikacji artykułu Cierpienie na koszulce za 24,99 euro. "Noś to - kochaj - żyj!" poprosiliśmy zaprzyjaźnioną redakcję Gazety Saksońskiej (www.saechsische.de/zittau) o wyjaśnienie tematu. Gazeta przygotowała artykuł na ten temat zaznaczając, że Polska jest oburzona niemieckimi koszulkami. - Niemiecka firma sprzedaje koszulki z logo dawnego Zittwerke koło Zittau, w dzisiejszej Polsce. Tam hitlerowcy mordowali robotników przymusowych, także z Auschwitz. Historia dawnego Zittwerke w gminie Bogatynia nie została do dziś w pełni zbadana. Od dawna wiadomo, że nazistowska fabryka zbrojeniowa prowadziła również podobóz obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, w którym do 500 osób musiało pracować przymusowo. W tym miejscu esesmani internowali także więźniów z obozu zagłady Auschwitz na ich marsze śmierci po jego rozwiązaniu. Nieznana liczba więźniów została zamordowana w Zittwerke. Obelisk pamięci od kilku lat przypomina o ofiarach. Wiele osób w Polsce widzi teraz naruszenie reputacji i godności tych nazistowskich ofiar - przez ubranie z wątpliwym nadrukiem - możemy przeczytać w publikacji Gazety Saksońskiej.
Sprzedawca internetowy z Nadrenii Północnej-Westfalii prezentuje w swoim sklepie czarną koszulkę z emblematem „Zittwerke AG”. Nadrukowany jest na nim napis „Zittwerke AG” oraz logo dawnej firmy zbrojeniowej. Gazeta opisuje również relacje na ten temat Łużyckie Grupy Poszukiwawczej, naszego portalu i Telewizji Polskiej.
- Logo firmy ówczesnego Zittwerke nie znajduje się na liście znaków antykonstytucyjnych, a więc zakazanych. Nie można wykluczyć, że można popełnić winę mowy nienawiści. Firma produkująca koszulki nie odwołuje się jednak w swojej reklamie do robotników przymusowych, a jedynie reklamuje samą fabrykę zbrojeniową jako „przewodni motyw”. Na stronie internetowej sprzedawcy znajduje się szereg artykułów, takich jak koszulki czy kubki, niektóre z motywami wojennymi. Jest też pewna gloryfikacja z pamiątkami po nazistowskich generałach, słynnych pancernikach czy niektórych jednostkach bojowych Wehrmachtu. Zabronione symbole nie znajdują się na przedmiotach sprzedawanych przez firmę - możemy przeczytać w artykule Gazety.