W sobotnie przedpołudnie zrobienie zakupów w Bogatyni było czynnością wymagającą czasu i cierpliwości. Do dyskontów spożywczych były kolejki przed wejściem do sklepu. - Na jednego bogatynianina w kolejce przypada pięciu Czechów z koszykami - mówi jedna z osób wracających z sobotnich zakupów w bogatyńskiej "Biedronce".
"Biedronka" przy ulicy Dworcowej w Bogatyni, fot. bogatynia.info.pl
Na temat większego zainteresowania zakupami w przygranicznych miastach pisaliśmy już w artykule "Czesi szturmem zajęli sklepy”. To już nie jest szturm, to inwazja - irytuje się przechodzień. Faktycznie widoczne jest znaczące zwiększenie naszych południowych sąsiadów w bogatyńskich marketach. Zaparkowanie przy sklepach było znacząco utrudnione. Przed "Biedronkami" ustawiały się kolejki z uwagi na ograniczoną liczbę mogących robić zakupy w jednym czasie. Asortyment był zmiatany z półek. Wypełnione koszyki i pełne bagażniki samochodów na czeskich numerach rejestracyjnych. Czeskie gazety i portale internetowe od kilku dni informują o obniżkach cen w Polsce. Czeskie media wyliczają, że w porównaniu z cenami w Czechach, niektóre produkty są w Polsce tańsze aż 1/3. Dodatkowo dochodzi korzystny kurs korony czeskiej, który obecnie wynosi aż 0,19 zł. Czesi kupują wszystko, ale główną uwagę przykuwa żywność. Bogatynianie przypominają również, że był czas kiedy to my szturmowaliśmy czeskie przygraniczne "obchody s potravinami".
Podobnie okupowane są stacje benzynowe, chociaż w mniejszym wymiarze niż markety. Tanie paliwo wabi również kierowców zza Nysy. Wobec rosnących cen paliw po stronie niemieckiej wielu kierowców nie widzi innej opcji - informuje Gazeta Saksońska. Różnica cen benzyny i oleju napędowego w porównaniu z Polską jest duża, nawet 2 złote na litrze Gazeta wspomina o obawach dzierżawców stacji benzynowych w strefie przygranicznej po niemieckiej stronie. Znacząco spadły im obroty.