13 osobowa grupa ekologów Greenpeace z Polski, Niemiec, Węgier i Czech otrzymała zarzuty prokuratorskie
"10 godzin na kominie, 24 godziny w areszcie, woda cudem dostarczona przez prawnika, żadnych podstawowych środków higieny jak mydło czy pasta do zębów - w tak skandaliczny sposób traktowani są aktywiści Greenpeace na powiatowej komendzie policji w Zgorzelcu" - skarżą się na Facebook'u aktywiści Greenpeace. To może być nie koniec "uciążliwości" związanych z wtargnięciem na elektrownianą chłodnię. Teraz zajmie się nimi prokuratura i sąd.
- W dniu 19 marca 2012 roku 13 osobowa grupa ekologów Greenpeace z 6 krajów Europy: Polski, Niemiec, Węgier i Czech weszła na 100 metrową chłodnię kominową Elektrowni Turów w Bogatyni. Niezależnie od celu, który towarzyszył ekologom, realizując go, wtargnęli na teren elektrowni, który był ogrodzony i nie opuszczali miejsca pomimo żądania uprawnionych do tego osób - informuje Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Violetta Niziołek.
- Tego typu zachowanie wyczerpuje znamiona przestępstwa określonego w art. 193 k.k. („naruszenie miru domowego”). Stąd też w dniu dzisiejszym zgodnie z sugestią Kierownictwa Prokuratury Rejonowej w Zgorzelcu wymienieni zostaną doprowadzeni do właściwego miejscowo Sądu Rejonowego, gdzie odpowiedzą za swoje zachowanie związane z nieuprawnionym wtargnięciem na teren Elektrowni - dodaje prokurator Niziołek.
Za popełnienie przedmiotowego czynu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Na ten temat pisaliśmy: