W tym miejscu niegdyś rozgrywały się straszne sceny, fot. bogatynia.it

Łużycka Grupa Poszukiwawcza dotarła do wstrząsających wspomnień byłego więźnia obozu w Sieniawce Samuela Renifera

- Każdego dnia Niemiec pytał o mnie - Er noch lebt? - (niem. czy on jeszcze żyje) ponieważ nikt nie przeżył tak długo jak ja. Kiedy leżałem półprzytomny ludzie mówili mi, że Niemcy uciekli - możemy przeczytać we fragmencie opowieści Samuela Renifera, Żyda z Chrzanowa, który trafił w czasie II Wojny Światowej do Sieniawki. Cały tekst wstrząsającej historii opublikowano przedwczoraj, możemy go znaleźć  na stronie internetowej Łużyckiej Grupy Poszukiwawczej. To nie pierwsza opowieść, do której dotarli członkowie ŁGP, a która potwierdza tragedie jakie wydarzały się na terenie naszej gminy.

Kompleks byłych koszar wojskowych w Sieniawce opisywany jest szczegółowo w naszym serwisie bogatynia.it. Jako siłę roboczą zatrudniano jeńców oraz więźniów wielu narodowości: Polaków, Żydów, Rosjan, Belgów, Francuzów, Włochów, a także narodowości jugosławiańskiej. W podległym obozie w sąsiednim Kopaczowie więziono jeńców amerykańskich. Warunki bytowe były koszmarne. Śmiertelność była ogromna. Najgorzej traktowani byli Rosjanie, Żydzi oraz Włosi (po przystąpieniu do koalicji antyhitlerowskiej Włochów uznano za zdrajców). Trudno oszacować liczbę zamęczonych na śmierć w obozie i podległych mu filiach. Jest ona jednak zbyt duża by nie uznać tego miejsca za pomnik męczeństwa.

Obiekt po wojnie został owiany legendą, a wyolbrzymione opowieści o nim krążą wśród miejscowej ludności do dziś. Głównym motywem niesamowitych opowieści są mityczne podziemia. Miały się w nich znajdować fabryki, magazyny, a nawet skarbce skrywające niepojęte bogactwa. To właśnie m.in. powstałe mity posłużyły za kanwę powstania Łużyckiej Grupy Poszukiwawczej. ŁPG powstała w 2009 roku. Grupie sprzyja i pomaga znana autorka książek o tajemnicach Dolnego Śląska Joanna Lamparska.

W lecie ubiegłego roku członkowie ŁPG byli "ostrzegani" przez tzw. "strażników przeszłości". - Ci, którzy nas ostrzegali, zapewnili, że nasze prace i tak zostaną wstrzymane. Powiedzieli, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, w co się wpakowaliśmy - opowiadali na łamach onet.pl członkowie ŁPG. Według relacji niektórzy członkowie naprawdę przestraszyli się tej groźby.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.