Zmniejsza się liczba cudzoziemców pracujących w czeskich fabrykach zlokalizowanych w Libereckim Kraju - informuje Liberecký Deník. Ubywa także Polaków
Pozwolenia nie dotyczą Polaków - obywatele krajów UE nie muszą mieć w Czechach specjalnych zezwoleń na pracę. Razem w Liberckim Kraju legalnie zatrudnionych jest 5249 obcokrajowców, którzy dzielą się na trzy kategorie. Pierwsi są właścicielami zezwoleń na pracę, drudzy posiadają pozwolenie stałego pobytu w kraju i trzeci są obywatelami Unii Europejskiej. Trzeciej grupy, do której należą Polacy i Słowacy, czeski urząd pracy nie może w żaden sposób regulować. Problem pracy nielegalnej jest marginalny. Według informacji LD co roku wykrywa się około 60 takich przypadków.
Według regionalnego szefa Stowarzyszenia Niezależnych Związków Zawodowych Milana Šubrta w fabryce Denso legalnie zatrudnieni cudzoziemcy to nawet połowa pracowników produkcji. Problemem są jednak płace. Najgorzej mają ci, którzy są wynajmowani przez agencję pośredniczące. Agencja zazwyczaj otrzymuje od firmy 175 CZK za godzinę, ale do pracownika z zapłaconej kwoty trafia tylko około pięćdziesięciu koron za godzinę.