Prawdopodobnie są to stoły do eksperymentów medycznych. Jest ich 6. Ich specyficzna budowa rodzi makabryczne porównania. Pierwszy raz zdjęcia są pokazywane publicznie.
Jeden z tajemniczych stołów, fot. ŁGP
Popularność filmu „Mury mówią“ i zaawansowane prace nad upamiętnieniem miejsca byłego niemieckiego obozu pracy w Sieniawce sprawiają, że pojawiają się nowi świadkowie. Do Łużyckiej Grupy Poszukiwawczej zgłaszają się ludzie informujący o szokujących zdarzeniach mogących się w Sieniawce w czasie II wojny światowej. Jedną z takich spraw są tajemnicze stoły, których hipotetycznym przeznaczeniem miałyby być sekcje zwłok. Budowa i umieszczenie stołów oraz ich badania nasuwają inne wnioski. Ekspertyzy stołów zostały wykonane przez profesorów medycyny, którzy to stwierdzili, że prawdopodobnie służyły one do eksperymentów medycznych. Zdjęcia, które prezentujemy nie były wcześniej pokazywane publicznie.
Stołów jest 6 sztuk. Ułożone są w dwóch sąsiadujących obok siebie budynkach. Wykonano je częściowo z betonu i cegieł. Otwory rozmieszczone w stołach są centralnie na środku z lekkim spadem do środka co sugerowałby przeznaczenie do odprowadzania cieczy, prawdopodobnie krwi i innych płynów ustrojowych z organizmu człowieka. W pomieszczeniach po około 25 – 30 m kw. Stoją po dwa stoły, a obok nich kadź. Głębokość stołów to 25 cm, wysokość 84-85 cm, szerokość od korony to 56 cm, szerokość całkowita to 1,15 m, długość 3,10 m, łoże stołu to 2,50 m.
Może pobyt Mengele w Sieniawce miał z tymi stołami jakiś związek... lub to, że w kompleksie obozowo - koszarowym w Sieniawce istniał obóz kobiet w ciąży odseparowanych od reszty oraz oddział położniczy
Już trzy lata temu opisywaliśmy możliwe działania najokrutniejszego „lekarza” III Rzeszy (vide Doktor Mengele w Sieniawce?). Wówczas Łużycka Grupa Poszukiwawcza na swojej stronie internetowej (lgp.org.pl) opublikowała wspomnienia kobiety pochodzenia żydowskiego z Węgier. Wspomnienia rozpoczynają się w Oświęcimiu, gdzie trafia kobieta w 1944 roku. Tam właśnie pierwszy raz spotyka doktora Josefa Mengele - lekarza w randze SS-Hauptsturmführera, doktora medycyny i antropologii, zbrodniarza wojennego, zwanego "Aniołem Śmierci" lub "Doktorem Śmierć". Dziś więcej osób potwierdza pobyty Josefa Mengele na tym terenie. Pojawiają się nawet głosy, że obóz pracy mógł być „zasłoną” dla bestialskich eksperymentów na kobietach w ciąży i ich dzieciach.
Josef Mengele znany jest z tego, że przeprowadzał okrutne eksperymenty pseudomedyczne. Jak podaje Wikipedia "jego głównym celem było znalezienie sposobu na genetyczne warunkowanie cech aryjskich u dzieci i zwiększenie ilości ciąż mnogich. Dlatego też obiektem jego zainteresowań stały się bliźnięta, na których przeprowadzał wszystkie możliwe badania medyczne. Potem oboje bliźniąt było równocześnie zabijanych, aby porównać ich narządy wewnętrzne". Mengele uciekł z Auschwitz na dziesięć dni przed wkroczeniem Armii Czerwonej. To właśnie wtedy najprawdopodobniej trafił do Zittwerke w Sieniawce. ŁGP podaje dwie prawdopodobne daty: styczeń lub luty 1945 roku - wówczas "Anioł Śmierci" odwiedził również obozy znajdujące się na terenie obecnych Czech (w Chrastavie i Białym Kościele). "Było duże napięcie, gdy dowiedziałyśmy się, że odwiedzi nas Mengele. Znowu przypomniałyśmy sobie, co było w Auschwitz. Mengele przyszedł do naszego bloku na inspekcję i w końcu trafił do naszego pokoju" - opisuje ww. wspomnieniach przebywająca w Zittwerke kobieta.
fot. ŁGP