W Biuletynie Informacji Publicznej jest dostępne sprawozdanie z wykonania budżetu gminy oraz jej jednostek za rok 2011. To, co z niego wynika, nie napawa optymizmem
Zadłużenie budżetu gminy na koniec ubiegłego roku wyniosło prawie 38,6 mln zł. Pomimo rosnącego obciążenia budżetu (spłaty wraz z obsługą długu wyniosły ponad 7,2 mln zł, a w tym roku sięgną około 11,5 mln zł) – planowane zadłużenie na koniec roku wyniesie około 52,8 mln zł. Do tego trzeba doliczyć zobowiązania MZGK – samych zobowiązań wymagalnych ma on ponad milion złotych. Dla porównania - rok 2010 zakład zakończył, mając 537,5 tys. zł zobowiązań wymagalnych, musiał więc zapłacić karne odsetki w wysokości 65,6 tys. zł. Całość zobowiązań MZGK to ok. 2,5 mln zł (przy dwóch milionach należności). Dotacja przedmiotowa dla zakładu z budżetu gminy wyniosła ponad 3,4 mln zł, do tego dochodzi ok. 250 tys. zł na dofinansowanie inwestycji (m.in. 100 tys. zł na remont pomieszczeń w „Górniku” i 85 tys. zł na zakup programu finansowo – księgowego).
W jeszcze gorszej sytuacji jest SPZOZ – rok 2011 zespół zakończył mając 4,264 mln zł zobowiązań (a prawie milion należności), w tym zobowiązania wymagalne w wysokości ok. 1,6 mln zł. Pod koniec roku 2010 SPZOZ miał 625,7 tys. zł zobowiązań wymagalnych, co skutkowało zapłaceniem 38 tys. zł karnych odsetek. Z budżetu gminy zespół otrzymał ponad 2,1 mln zł dotacji.
Ponad 300 tys. zł na pokrycie strat otrzymało w roku ubiegłym z budżetu gminy TBS. Dla pełnego obrazu trzeba pamiętać o poręczeniu niepieniężnym na mieniu komunalnym dla TBS w wysokości 11,6 mln zł, co wraz z poręczeniem niepieniężnym i pieniężnym dla SPZOZ w kwocie około miliona zł daje łączną sumę poręczeń 12,6 mln zł. Poza tym ok. 333 tys. zł budżet gminy wydał na pokrycie strat Gminnego Zarządu Mienia Komunalnego.
Jeśli chodzi o obecny stan spółek, rada gminy i miasta otrzyma informacje jesienią. Już jednak wiadomo, że bogatyńskie wodociągi zakończą bieżący rok z zadłużeniem ok. 5,8 mln zł oraz skumulowaną stratą z lat ubiegłych. Jak by nie liczyć, realne zadłużenie gminy w tym roku sięgnie sześćdziesięciu kilku milionów złotych. To oznacza mniej więcej połowę dochodów, jakie gmina osiągała przed powodzią, zanim zaczęła do gminy napływać ogromna pomoc z zewnątrz.
W ubiegłym roku gmina wydała ok. 218,8 mln zł. Po odjęciu 15 mln zaciągniętego w 2011 r. kredytu oraz pomocy ze strony rządu, samorządów i innych ofiarodawców (wraz z tym, co zostało z 2010 roku) okazuje się, że dochody gminy kształtują się na poziomie stu trzydziestu paru milionów złotych. Inaczej mówiąc, faktyczne zadłużenie gminy raźnym krokiem zmierza w okolice 50%.
To niebezpieczny sygnał. Trzeba jasno powiedzieć: nie da się uzasadnić całego zadłużenia skalą odbudowy. Wystarczy dostrzec, że ciągu 2011 roku mieliśmy do czynienia ze wzrostem różnych wydatków, które nie mają nic wspólnego z odbudową. Na przykład w rozdziale „urzędy gmin” na „zakup usług pozostałych” planowano 600 tys. zł, wydano 742 tys. zł, na promocję planowano 360 tys. zł, a wydano ok. 540 tysięcy, na wydatki okolicznościowe w ramach „pozostałej działalności” plan przewidywał 170 tys. zł, wydano prawie 400 tysięcy (wszystko z pominięciem wydatków, które przeszły na rok 2012). Kto ciekaw innych szczegółów, niech zajrzy do sprawozdania.
Nie od rzeczy będzie przypomnieć, iż w połowie kwietnia mija setna rocznica katastrofy „Titanica”, który miał być niezatapialny. Jak wiadomo, radiooperator statku zlekceważył ostrzeżenia o górze lodowej, orkiestra ponoć grała do końca. Zginęli wszyscy muzycy i mechanicy, którzy do końca zapewniali oświetlenie.
Jerzy Wojciechowski
Dodano 05.04.2012 r. godz. 21:00:
PS. Ponieważ wpis osoby, ukrytej za literką „m”, próbuje podważyć moją wiarygodność, niech mi będzie wolno podważyć pamięć i wiarygodność „m”. Odsyłam do protokołu rady z 8 grudnia 2006, szczególnie polecam stronę 4. Do innych protokołów też, bo nie widzę żadnego powodu, aby podejmować dyskusję z anonimami.