Z bogatyńskich parków, skwerów, a nawet pojedynczych klombów „znikają” kwiaty. Kradnąc rośliny będące ozdobą miasta, złodzieje nie okradają burmistrza, urzędu czy GPO, tylko wszystkich mieszkańców.

 

W ostatnich dniach z miejskiej przestrzeni skradziono 250 sztuk nasad, m.in. pelargonii, aksamitek  i lawendy. Sadzonki zakupiono z publicznych pieniędzy, a więc zapłaciliśmy za nie wszyscy. Niestety, w wielu miejscach pozostały po nich jedynie dziury w ziemi. Na ich uzupełnienie trzeba będzie wydać kolejne pieniądze, ponieważ oszpecony park nie będzie ani estetyczną wizytówką miasta, ani atrakcyjnym miejscem wypoczynku dla mieszkańców, a przy ładnej pogodzie, bogatynianie bardzo chętnie relaksują się wśród zieleni i cieszą oczy feerią barw kwiatowych kompozycji.

Szkoda, że nie brakuje takich, którzy nie szanują wspólnego dobra, publicznych pieniędzy, czy ludzkiej pracy. Nie zależy im także, aby wokół nas było po prostu ładnie. Kradzieży nie usprawiedliwia brak kamery, czy nieświecąca latarnia. Kradzieży nic nie usprawiedliwia. Złodziej, w zależności od wartości przedmiotu kradzieży, popełnia wykroczenie lub przestępstwo. Na podstawie art. 119 § 1 kodeksu wykroczeń, kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 1/4 minimalnego wynagrodzenia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Zgodnie zaś z art. 278 § 1 kodeksu karnego, kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Zachęcamy naszych mieszkańców, aby obserwując akty wandalizmu, czy kradzieże, reagowali informowaniem policji bądź straży miejskiej. Nie ma zgody na okradanie naszego miasta bo publiczne nie oznacza niczyje, publiczne oznacza nasze wspólne.

Źróło, foto: UMiG Bogatynia

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.